Obejrzałam ponownie, żeby odswieżyć wspomnienia... I okazuje się, że "Misja", nieważne ile razy oglądana, robi na mnie tak samo wielkie wrażenie. Oto misja prowadzona przez jezuitów ukazuje, czym powinien być Kościół (jako instytucja), czemu powinna służyć wiara. Ludzie żyją tu w harmonii i miłości, prosto i szczęśliwie. Na drugim biegunie kościelni dostojnicy, ukazujący, jaki Kościół nie powinien być. Świat władzy, bogactwa i wyrachowania każącego obliczać co się opłaca, a co nie. Ten kontrast ukazany jest też w osobie kardynała Altamirano, człowieka, w którym walczą powolania duchownego i polityka. Tę rolę wspaniale zagrał Ray McAnally. W ogóle aktorstwo w tym filmie jest najwyższej próby. De Niro bezbłędnie uwiarygodnia przemianę swojego bohatera. Pozostałych aktorów juz nie wymieniam, bo po prostu wszyscy są świetni. "Misja" to wielki film, którym nigdy nie przestanę się zachwycać.